Border War 8 recenzja
Wysłany: 25 Kwi 2016, 10:51
Cześć Wszystkim,
Jak może kilka osób z Was wie udałem się w tym roku na Borderwar wraz z moimi niemieckimi kolegami z Airsoft Freunde Nurnberg. Chciałbym w związku z tym podzielić się z Wami zestawem informacji na ten temat oraz rekomendacją czy to wszystko jest siebie warte czy może jednak nie. Całość podzielę tutaj na trzy części czyli Przed (dojazd, zdobycie biletów etc.) W trakcie (co tak naprawdę dzieje się po stronie gry po której grałem) oraz Po (czyli już rekomendacja i podsumiowanie). A zatem zaczynamy:
Przed.
Jak wiadomo jednym z największych problemów z BW jest zdobycie biletów. Szczęśliwie mnie udało się tego uniknąć dzięki faktowi że w moim niemieckim teamie znajduje się jeden z tak zwanych trust players. Te osoby mają dostęp do zapisów przed samymi zapisami oraz z lepszymi cenami (mniej więcej tak jak jest to organizowane u nas z zapisami na MA). W efekcie tego bilet miałem już zarezerwowany tuż przed samymi zapisami i to w cenie dogodnych 50 euro. Generalnie rzecz biorąc w przypadku całego teamu zapisanych do wyjazdu było ok. 22-23 osób już po dokonaniu opłat.
Oczywiście przed opłatami zadeklarowanych było więcej osób które jak wiadomo miały potem tendencje do wykruszania się kolejno. Dodatkowo w między czasie już po zakupie biletów doszło do serii przypadków z sprzedażą biletu i koniecznością zmiany danych co niestety wszystko było organizowane przez jedną i tą samą osobę. Jeszcze przed wyjazdem musiałem załatwić sobie dodatkowo trochę sprzętu, głównie w postaci ubrań pasujących do dress code'u ponieważ grałem po stronie PMC, o czym zaraz będzie dalej.
Ponieważ z Norymbergi dojazd na miejsce BW zajmuje ok. 4.5h jako drużyna podjeliśmy decyzję że jedziemy na miejsce w kolumnie i z przynajmniej jednym busem w którym jadą ludzi i jednym busem w którym jedzie cały sprzęt. Takie rozwiązanie jest o tyle dobre że w efekcie spora grupa przybywała na miejsce razem i mogła ogarnąć teren campu wspólnie. Nasza kolumna na miejsce dotarła w czwartek koło 14 i już wtedy na miejscu było pełno ludzi. Pierwsza rzecz którą udaliśmy się zrobić to chrono oraz rejestracja. I tutaj wyszła poważna zaleta grania po stronie PMC czyli kompletny brak kolejki do rejestracji. Kolejkę po stronie Task Force oraz Guerillas szacuje na jakieś... 30-40 stania a to było przecież w czwartek krótko po południu.
Po rejestracji wjechaliśmy na teren gry naszymi dwoma busami po to żeby wypakować nasz sprżet na miejscu. Dzięki temu oczywiście szczęśliwie unikneliśmy konieczności noszenia wszystkiego do campu na piechotę co mogłoby być lekko problematyczne bo camp od Offzone'u jest oddalony o jakieś 5-10 minut drogi piechotą, a my mieliśmy jeden pełny VW transportem pełen sprzętu. Całość rozkładania tego wszystkiego zajeła nam właściwie całe popołudnie. Dodatkowo oprócz sprzętu kempingowego, siatek maskujących etc. na miejscu zbudowaliśmy po jednym bunkrze na brame wjazdową do wioski którą mieliśmy chronić oraz zestaw dodaktowych osłon. Wieczorem po wszystkim mogłiśmy jeszcze spokojnie pójśc na jedzenie do Offzone'u gdzie dostępne były wszelkie rodzaje grillowanego mięsiwa oraz pochodnych. Dzięki niedużej odległości z campu do Offzone'u mogliśmy ucznić to również rano co zdecydowanie było dobrym aspektem poprawiającym morale po kurewsko zimnej nocy.
Jak może kilka osób z Was wie udałem się w tym roku na Borderwar wraz z moimi niemieckimi kolegami z Airsoft Freunde Nurnberg. Chciałbym w związku z tym podzielić się z Wami zestawem informacji na ten temat oraz rekomendacją czy to wszystko jest siebie warte czy może jednak nie. Całość podzielę tutaj na trzy części czyli Przed (dojazd, zdobycie biletów etc.) W trakcie (co tak naprawdę dzieje się po stronie gry po której grałem) oraz Po (czyli już rekomendacja i podsumiowanie). A zatem zaczynamy:
Przed.
Jak wiadomo jednym z największych problemów z BW jest zdobycie biletów. Szczęśliwie mnie udało się tego uniknąć dzięki faktowi że w moim niemieckim teamie znajduje się jeden z tak zwanych trust players. Te osoby mają dostęp do zapisów przed samymi zapisami oraz z lepszymi cenami (mniej więcej tak jak jest to organizowane u nas z zapisami na MA). W efekcie tego bilet miałem już zarezerwowany tuż przed samymi zapisami i to w cenie dogodnych 50 euro. Generalnie rzecz biorąc w przypadku całego teamu zapisanych do wyjazdu było ok. 22-23 osób już po dokonaniu opłat.
Oczywiście przed opłatami zadeklarowanych było więcej osób które jak wiadomo miały potem tendencje do wykruszania się kolejno. Dodatkowo w między czasie już po zakupie biletów doszło do serii przypadków z sprzedażą biletu i koniecznością zmiany danych co niestety wszystko było organizowane przez jedną i tą samą osobę. Jeszcze przed wyjazdem musiałem załatwić sobie dodatkowo trochę sprzętu, głównie w postaci ubrań pasujących do dress code'u ponieważ grałem po stronie PMC, o czym zaraz będzie dalej.
Ponieważ z Norymbergi dojazd na miejsce BW zajmuje ok. 4.5h jako drużyna podjeliśmy decyzję że jedziemy na miejsce w kolumnie i z przynajmniej jednym busem w którym jadą ludzi i jednym busem w którym jedzie cały sprzęt. Takie rozwiązanie jest o tyle dobre że w efekcie spora grupa przybywała na miejsce razem i mogła ogarnąć teren campu wspólnie. Nasza kolumna na miejsce dotarła w czwartek koło 14 i już wtedy na miejscu było pełno ludzi. Pierwsza rzecz którą udaliśmy się zrobić to chrono oraz rejestracja. I tutaj wyszła poważna zaleta grania po stronie PMC czyli kompletny brak kolejki do rejestracji. Kolejkę po stronie Task Force oraz Guerillas szacuje na jakieś... 30-40 stania a to było przecież w czwartek krótko po południu.
Po rejestracji wjechaliśmy na teren gry naszymi dwoma busami po to żeby wypakować nasz sprżet na miejscu. Dzięki temu oczywiście szczęśliwie unikneliśmy konieczności noszenia wszystkiego do campu na piechotę co mogłoby być lekko problematyczne bo camp od Offzone'u jest oddalony o jakieś 5-10 minut drogi piechotą, a my mieliśmy jeden pełny VW transportem pełen sprzętu. Całość rozkładania tego wszystkiego zajeła nam właściwie całe popołudnie. Dodatkowo oprócz sprzętu kempingowego, siatek maskujących etc. na miejscu zbudowaliśmy po jednym bunkrze na brame wjazdową do wioski którą mieliśmy chronić oraz zestaw dodaktowych osłon. Wieczorem po wszystkim mogłiśmy jeszcze spokojnie pójśc na jedzenie do Offzone'u gdzie dostępne były wszelkie rodzaje grillowanego mięsiwa oraz pochodnych. Dzięki niedużej odległości z campu do Offzone'u mogliśmy ucznić to również rano co zdecydowanie było dobrym aspektem poprawiającym morale po kurewsko zimnej nocy.